Zawsze chętnie dzielimy się z naszymi darczyńcami sukcesami naszych dzieci, ich potrzebami i pasjami- wszystkim tym co może być ważne także dla Ciebie.
Zaznaczając obie zgody, będziesz otrzymywać od nas wiadomości o naszych działaniach, inicjatywach oraz ciekawych akcjach. W ten sposób przekonasz się, jak Twoja pomoc zmienia życie dzieci w potrzebie.
Dziękujemy, że wspierasz naszych podopiecznych.
Zawsze chętnie dzielimy się z naszymi darczyńcami sukcesami naszych dzieci, ich potrzebami i pasjami- wszystkim tym co może być ważne także dla Ciebie.
Zaznaczając obie zgody, będziesz otrzymywać od nas wiadomości o naszych działaniach, inicjatywach oraz ciekawych akcjach. W ten sposób przekonasz się, jak Twoja pomoc zmienia życie dzieci w potrzebie.
Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas pełen rodzinnych spotkań, ciepłych słów, spokoju, miłości i wspólnego śpiewania kolęd. Jednak jak słyszymy od ekspertów Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce: „Nie dla wszystkich dzieci Święta brzmią tak samo”, by to zmienić potrzeba co najmniej dwóch świątecznych cudów: ludzi, którzy chcieliby zostać rodzicami SOS oraz wsparcia darczyńców – dlatego aktorka Katarzyna Zielińska postanowiła pomóc dzieciom jako nowa ambasadorka Stowarzyszenia.
Cud w domu Mamy SOS Joli
Z okazji Świąt Katarzyna Zielińska została zaproszona do SOS Wioski Dziecięcej w Siedlcach i wspólnie z dziećmi piekła pierniki i ubierała choinkę. Przy tych zajęciach dobrze też poznała całą rodzinę.
Jola Olejarczyk, Mama SOS, ma pod opieką siódemkę dzieci. Jest bardzo aktywną osobą, uwielbia podróże. Jej najmłodszy podopieczny pięcioletni Natan, interesuje się samochodami i uwielbia budować z klocków, trzynastoletnia Julka, lubi czytać książki, a szesnastoletni Piotrek, gotować i przyrządzać przeróżne przysmaki dla całej rodziny. Szesnastoletni Norbert jak większość nastolatków w jego wieku interesuje się muzyką i grami komputerowymi, a osiemnastoletnia Angelika marzy o tym by zostać wizażystką. Najstarsi, dorośli już podopieczni mamy Joli, to Adrian, student I roku informatyki i Julka, studentka III roku biologii, zafascynowana światem genetyki, która czasem pracuje jako modelka.
– Ogromnie się cieszę, że mogłam poznać i pobyć trochę z rodziną Mamy SOS Joli. Podziwiam tę kobietę, jest niezwykle mądra i daje dzieciakom to, co najcenniejsze, całe swoje serce i ciepły rodzinny dom. Jest po prostu moją bohaterką. A dzieciaki fantastyczne, uśmiechnięte, pewne siebie – Mówi Katarzyna Zielińska, Ambasadorka Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce – Dla mnie to jest świąteczny cud, wszyscy możemy pomóc go spełnić. Zachęcam Państwa do wspierania Stowarzyszenia, żeby wszystkie dzieci miały piękne, rodzinne święta – dodaje.
To była wyjątkowa wizyta, zwłaszcza dla dzieci.
Katarzyna Zielińska dołączyła do grona ambasadorów SOS Wiosek Dziecięcych którymi są wokalistka Natalia Kukulska, aktorka Anna Dereszowska oraz podróżnik i dziennikarz Tomasz Michniewicz. Ambasadorki SOS często odwiedzały SOS Wioski Dziecięce w Siedlcach czy Kraśniku, a Tomasz Michniewicz ze względu na pandemię łączył się z dziećmi zdalnie by porozmawiać np. o sytuacji w krajach afrykańskich. Dla dzieci zawsze to było niezwykłe przeżycie.
– Bardzo się cieszę, że grono naszych ambasadorów się powiększa. Jestem pod ogromnym wrażeniem Kasi. Sposób, w jaki rozmawiała z dziećmi, jaką dobrą i ciepłą energię wprowadziła w naszym domu. To na pewno będzie niezapomniana i ważna wizyta dla dzieci. To ogromne wsparcie, które procentuje na przyszłość i niezwykle cenne, że mogą mieć takich przyjaciół. – mówi Jola Olejarczyk, Mama SOS
Katarzyna Zielińska jest przyjaciółką organizacji już od wielu lat. Wraz z Tomaszem Kotem, Andrzejem Sewerynem, Anną Dereszowską oraz Sebastianem Stankiewiczem zagrała w spocie Świątecznym „Święta to czas (u)dawania”, wzięła udział w akcji internetowej „Złote myśli”, gdzie zachęcała do przekazania 1% podatku SOS Wioskom Dziecięcym, a ostatnio pomogła zebrać ogromną brakującą sumę na operację jednego z podopiecznych organizacji.
– Miałam to ogromne szczęście, że dorastałam w domu pełnym miłości, otoczona najbliższymi i to samo staram się zapewnić swoim dzieciom. Dlatego wiem, jakie to jest ważne i boli mnie to, że nie wszystkie dzieci mogą mieć swój kawałek nieba. Absolutnie każde dziecko powinno mieć prawo do szczęśliwego, bezpiecznego dzieciństwa” – Mówi ambasadorka SOS- ale by tak się stało potrzeba więcej takich osób jak Jola, oraz wsparcia darczyńców.
W SOS Wioskach Dziecięcych opuszczone i osierocone dzieci odnajdują dom i opiekę. Dzięki codziennej trosce Rodziców SOS i wsparciu specjalistów odzyskują poczucie bezpieczeństwa i radość z dzieciństwa. Wiele z nich to właśnie tam, ma okazję obchodzić pierwsze prawdziwe Święta.
By to było możliwe, oprócz troskliwej opieki niezbędna jest także pomoc darczyńców. Celem ruszającej właśnie kampanii jest zebranie środków na organizację Świąt Bożego Narodzenia dla opuszczonych i osieroconych dzieci i utrzymanie rodzin SOS w przyszłym roku.
W ramach akcji uruchomiona została również specjalna strona dziecisos.org, na której można przekazać świąteczną darowiznę dla opuszczonych i osieroconych dzieci. Wpłaty na piękne rodzinne święta dla podopiecznych Stowarzyszenia można dokonać również bezpośrednio na numer konta: 07 1240 6247 1111 0000 4975 0683. Liczy się każda złotówka! Ze względu ma trwający od lat kryzys rodzicielstwa zastępczego oraz obserwowaną przez ekspertów organizacji zwiększoną liczbę dzieci zgłaszanych do pieczy zastępczej, Stowarzyszenie zachęca także osoby, które chciałyby zamieszkać w SOS Wiosce Dziecięcej i stworzyć rodzinę potrzebującym dzieciom do kontaktu: rodzice@sos-wd.org.
Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce kojarzone jest głównie z pieczą zastępczą. Tymczasem od 10 ponad lat prowadzi również Programy Umacniania Rodziny „SOS Rodzinie”, czyli działania skierowane do dzieci i rodzin w potrzebie z terenu woj. zachodniopomorskiego, mazowieckiego, lubelskiego, a od początku listopada także śląskiego w Gminie Brenna. W dotychczasowej działalności, na terenie całego kraju wsparcie otrzymały 942 rodziny, w których wychowywało się ponad 2 tysiące dzieci. Stowarzyszenie, oprócz działań profilaktycznych, zapobiegających rozpadowi rodziny, prowadzi na terenie powiatu cieszyńskiego Rodzinny Dom Czasowego Pobytu „Sindbad” w Ustroniu.
Kompleksowa
pomoc dla całej rodziny
Zadaniem specjalistów „SOS Rodzinie”jest
wspieranie rodziców i opiekunów w pełnieniu ich funkcji opiekuńczo-wychowawczych.
Pomoc kierowana jest głównie do rodzin w trudnej sytuacji życiowej, przeżywających
specyficzne kryzysy.Głównym celem
jest umocnienie rodziny – Pomoc w
znalezieniu jej zasobów i mocnych stron. Tak postrzegana praca pozwala
beneficjentom uwierzyć w to, że mogą pokonać kryzys. – Warto podkreślić, że wsparcie oferowane
przez Stowarzyszenie jest zawsze dopasowane do indywidualnych potrzeb rodziny,
problemy z którymi borykają się dzisiejsze rodziny są bowiem bardzo różne, a
kryzys może się zdarzyć w każdej rodzinie.- mówi Elżbieta Grabowska –
Jabłońska – dyrektor Rodzinnego Domu Czasowego Pobytu „Sindbad” w Ustroniu. Uczestnictwo
w programie jest dobrowolne i bezpłatne. Pomoc kierowana jest do wszystkich
członków rodziny ze szczególnym uwzględnieniem dziecka. To właśnie dzieci mogą
skorzystać z dedykowanych im zajęć i działań świetlicowych. Otrzymają tam pomoc
w nauce, wsparcie specjalistów, szansę na rozwój zainteresowań. Ważnym
elementem wsparcia jest również edukacja rodziców w zakresie wychowania,
dostrzegania mocnych stron dzieci oraz uważności na ich problemy.
Pomoc w czasach pandemii
Pandemia postawiła przed ekspertami „SOS
Rodzinie” wiele trudnych wyzwań. W trakcie lockdownu pracownicy wykonywali
pracę zdalną i pomagali poprzez telefon, internet, social media i różnego
rodzaju aplikacje do kontaktu video. W tym okresie konsultacje z rodzicami i dziećmi, np. pomoc dzieciom w
lekcjach czy prowadzenie zajęć profilaktycznych odbywały się online. Jednak w
sytuacjach najbardziej kryzysowych pracownicy socjalni i psycholodzy udzielali
bezpośredniego wsparcia. W trakcie pandemii eksperci Stowarzyszenia intensywnie
pracowali z rodzinami i szkołami, co zaowocowało niskim stopniem wykluczenia z
systemu edukacyjnego.
Rodzinny Dom Czasowego Pobytu „SINDBAD”
W województwie śląskim Stowarzyszenie od 16 lat prowadzi również Rodzinny
Dom Czasowego Pobytu „Sindbad” w Ustroniu, który powstał z myślą o dzieciach,
które z różnych powodów nie mogą pozostać w swoich rodzinach i opuściły je w
trybie interwencyjnym. „Sindbad” jest bezpieczną przystanią podczas oczekiwania
na decyzję sądu rodzinnego w sprawie dalszego losu dzieci. Przez 16 lat
działalności „Sindbad” otoczył opieką i wsparciem 245 dzieci z powiatu
cieszyńskiego, województwa śląskiego.
„Czy się spełni cud”? – rusza kampania świąteczna, w której Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce zwraca szczególną uwagę na trudną sytuację systemu pieczy zastępczej w Polsce. Dramatycznie rośnie liczba dzieci kierowanych do pieczy w trybie zabezpieczenia, a nie ma rodzin zastępczych i miejsc w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, które mogłyby je przyjąć. Dzieci, które potrzebują pomocy, na miejsce w pieczy zastępczej czekają miesiącami w biologicznych domach.
Drastyczny wzrost liczby dzieci potrzebujących pomocy
Z obserwacji ekspertów Stowarzyszenia, wynika, że w dobie trwającego kryzysu pandemicznego drastycznie wzrosła liczba dzieci, które powinny zostać przyjęte do pieczy zastępczej w trybie zabezpieczenia. W wielu powiatach w Polsce przepełniają się pogotowia rodzinne i rodziny zastępcze.
„Przed pandemią mieliśmy kilka zgłoszeń miesięcznie, ok. 3-6 dzieci. Teraz tyle zgłoszeń jest w ciągu tygodnia, a czasami nawet więcej! W większości są to zgłoszenia bardzo małych dzieci, poniżej 10 roku życia. Nigdy wcześniej nie było tylu zgłoszeń niemowląt. O dramatycznej sytuacji świadczy również to, że wiele zgłoszeń się powtarza, nie tylko licznych rodzeństw. To znaczy, że miesiącami nie można dla nich znaleźć miejsca w odpowiedniej rodzinie zastępczej lub placówce” – mówi Magdalena Błażejczyk z Programu SOS Wiosek Dziecięcych w Siedlcach
Pandemia pogłębiła kryzysy w rodzinach
Ostatnie dwa lata, mijające pod znakiem pandemii, izolacji społecznej i ogólnego kryzysu, znacząco pogłębiły problemy, z jakimi mierzą się rodziny. Zwłaszcza te stojące na granicy wydolności. Utrata pracy, dochodu, niepewna przyszłość, brak stabilnego otoczenia, zwiększyły ryzyko nadużywania alkoholu i zachowań przemocowych . A cała ta sytuacja dotyka najsłabszych, czyli bezbronne dzieci, które są najbardziej narażone na brak bezpieczeństwa i właściwej opieki. W całej tej sytuacji zadziałał jeszcze jeden bardzo kluczowy czynnik, który wpłynął na wzrost liczby dzieci w pieczy zastępczej. Zawieszenie pracy instytucji, m.in. ośrodków społecznych, powiatowych centrów pomocy rodzinie, czy sądownictwa, spowodowany paromiesięcznym lock-downem, zamroził możliwość reakcji systemu.
„W pierwszych miesiącach w większości gmin w Polsce zwieszone zostały działania asystentów rodziny i pracowników socjalnych w miejscu zamieszkania rodzin. Pozostał kontakt telefoniczny i przez komunikatory. Zatem z powodu epidemii na jakiś czas dotychczasowa forma pracy z rodzinami w kryzysie została ograniczona, a doszły dodatkowe czynniki mogące kryzys nasilać. W tej chwili mamy większą liczbę postanowień o umieszczeniu w pieczy zastępczej. Nie tylko z powodu kryzysu w rodzinach wywołanego pandemią, ale i kumulacją spraw dotyczących umieszczenia dzieci w pieczy zastępczej.” – Komentuje Beata Kulig, Doradca ds. rzecznictwa Stowarzyszenia SOS Wiosek Dziecięcych
Telefony się urywają
Kryzys rodzicielstwa zastępczego trwa w Polsce od lat. Nie przybywa rodzin zastępczych, a potrzeby stale rosną. Obecnie gdy nie ma miejsc w rodzinach zastępczych, rodzinnych domach dziecka czy placówkach opiekuńczo-wychowawczych, pomimo postanowienia sądu o umieszczeniu w pieczy zastępczej, dzieci oczekują na przyjęcie do placówki w domach rodzinnych.
„Czas kryzysu związanego z pandemią znacząco zwiększył liczbę zgłoszeń do naszego programu opieki zastępczej. W samym listopadzie otrzymałem zapytania o przyjęcie 20 dzieci, a na chwilę obecną niestety nie mamy ani jednego miejsca. Taką tendencję potwierdzają również pracownicy PCPR-u, z którymi rozmawiam. To jest szalenie trudna sytuacja dla nich, bo rozpaczliwie poszukują dla dzieci miejsc, których po prostu nie ma” – mówi Dariusz Krysiak, Dyrektor Programu SOS Wiosek Dziecięcych w Kraśniku
Jak wskazują dane za 2020 rok w Polsce jest ponad 72 tys. dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej, to miasto średniej wielkości. Niemal co czwarte z nich przebywa w pieczy instytucjonalnej, czekając na rodzinny dom. Święta to dla wielu z nich najtrudniejsze chwile w roku, wypełnione smutkiem, samotnością i tęsknotą. To również czas bolesnych wspomnień i skojarzeń, takich jak przemoc, alkohol czy interwencje policji.
SOS Wioski Dziecięce mają rozwiązanie
„Jeżeli znajda się ludzie, którzy chcą spełnić świąteczny cud i podarować potrzebującym dzieciom dom, to jako organizacja jesteśmy w stanie w każdej z naszych lokalizacji utworzyć kilka zastępczych rodzin SOS. Stale czekamy na zgłoszenia kandydatów. – mówi Anna Choszcz-Sendrowska ze Stowarzyszenia – Jeżeli komuś, kiedykolwiek pojawiła się w głowie myśl, że mógłby wybrać taką drogę to na Was czekamy, na pewno pomożemy we wszystkim, także w formalnościach” – dodaje.
W SOS Wioskach Dziecięcych opuszczone i osierocone dzieci odnajdują dom i opiekę. Dzięki codziennej trosce Rodziców SOS i wsparciu specjalistów odzyskują poczucie bezpieczeństwa i radość z dzieciństwa. Wiele z nich to właśnie tam, ma okazję obchodzić pierwsze prawdziwe Święta.
By to było możliwe, oprócz troskliwej opieki niezbędna jest także pomoc darczyńców. Celem ruszającej właśnie kampanii jest zebranie środków na organizację Świąt Bożego Narodzenia dla opuszczonych i osieroconych dzieci i utrzymanie rodzin SOS w przyszłym roku.
Świąteczną zbiórkę wspiera spot reklamowy, przedstawiający nową, wzruszającą parafrazę kolędy „Cicha Noc”. Zamiast znanych wszystkim, ciepłych wersów tekstu możemy usłyszeć wyznania dzieci, które w Święta muszą mierzyć się z samotnością, odrzuceniem i smutkiem.
Koncepcję kreatywną opracowała agencja VMLY&R Poland. Za strategię mediową odpowiadał Wavemaker, a za produkcję Papaya Films. Spot wyreżyserował Maciej Kowalczuk.
Ogólnopolska kampania i towarzysząca jej świąteczna zbiórka prowadzone będą do końca grudnia 2021 roku. Planowane działania reklamowe obejmują telewizję, prasę, kampanię online i działania DOOH z partnerem kampanii firmą Screen Network.
W ramach akcji uruchomiona została również specjalna strona dziecisos.org, na której można przekazać świąteczną darowiznę dla opuszczonych i osieroconych dzieci. Wpłaty na piękne rodzinne święta dla podopiecznych Stowarzyszenia można dokonać również bezpośrednio na numer konta: 07 1240 6247 1111 0000 4975 0683. Liczy się każda złotówka!
Siedemnaścioro młodych ludzi wsiadło na pokład samolotu, żeby spełnić swoje marzenia i polecieć do Namibii w Afryce, by pomóc najbardziej potrzebującym. Już w najbliższą środę o 18:30 na Facebooku Stowarzyszenia, o Afryce, mądrym pomaganiu, marzeniach i budowaniu pewności siebie porozmawiają z ambasadorem SOS Wiosek Dziecięcych, podróżnikiem, pisarzem i znawcą Afryki Subsaharyjskiej Tomaszem Michniewiczem.
Fundacja Make a Change już po raz kolejny zorganizowała program rozwojowy i edukacyjny „follow your dreams and Make a Change”, w ramach którego młodzież zagrożona wykluczeniem, mogła przygotować własny projekt społeczny.
Projekty były zróżnicowane, pomysłowe i wymagały ogromnego zapału. Jednej z laureatek Magdzie, uczennicy liceum, udało się obronić i ochronić Stary Gaj przed wycinką. W ramach projektu, zorganizowała wycieczkę krajoznawczą ze sprzątaniem gaju. Założyła również stronę na Facebooku, gdzie informowała i zachęcał do pomocy, również rówieśników.
Twórcy 17 najciekawszych akcji charytatywnych zostali wyróżnieni wyjazdem i udziałem w programie wolontariackim fundacji EHRA (Elephant Human Relations Aid) zlokalizowanym w Namibii.
Między innymi Michał podopieczny Młodzieżowej Wspólnoty Mieszkaniowej SOS z Koszalina: „Lubię pomagać, ktoś kiedyś pomógł mi więc stwierdziłem, że będę robił to samo dla innych” – powiedział młody człowiek.
„Celem projektów szkolnych i wyjazdowych jest pomoc w kształtowaniu młodzieży otwartej, tolerancyjnej i myślącej globalnie. Fundacja Make a Change działa zgodnie z zasadą społecznej odpowiedzialności. Wszystkimi działaniami staram się kierować tak, aby przynosiły pozytywne efekty społeczeństwu, czyli nam wszystkim. Przez nasz program pragniemy budzić w młodzieży poczucie sprawczości i odpowiedzialności społecznej, a to z czym chcemy walczyć to wyuczona bierność.”– Mówi Maria Geremek założycielka Fundacji.
„Tu Nawet Niebo wygląda ładniej” – Wiola
Jednym z zadań na miejscu było zbudowanie muru wokół instalacji wodnej dla lokalnej społeczności i słoni. To była pierwsza lekcja mądrej i dopasowanej do lokalnych potrzeb pomocy. Młodzież uczyła się również jak oszczędzać wodę, korzystać z kompasu, tropić zwierzęta, czy rozpoznawać ich ślady.
Wyjazd miał jeszcze jeden bardzo ważny aspekt. Dla tej młodzieży podróż do Afryki i działania, które podejmują wokół tego, to ogromna praca nad pewnością siebie i wiarą we własne możliwości. To przekraczanie granic nie tylko tych geograficznych, ale również emocjonalnych.
„Zależy nam na tym, żeby dzieci i młodzieży, która jest pod nasza opieką, te które wychowują się w pieczy zastępczej w Wioskach SOS, jak i te w programie „SOS Rodzinie” dorastały w kochającym bezpiecznym otoczeniu, które pozwoli im się rozwijać emocjonalnie, ale również, żeby mogły skupić się na swoich pasjach i talentach. Staramy się dać im na tyle siły, żeby uwierzyły w swoje możliwości. Tym bardziej cieszy nas to jak dzięki temu, że widzą jak ta pomoc na nich wpływa jeszcze bardziej chcą się nią dzielić dalej. Dla tej młodzieży taka podróż do Afryki i działania, które robią, to jest również ogromna praca nad pewnością siebie i wiarą w swoje możliwości.” – Zeinab Hashmat ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce
„Czyniąc tak małe rzeczy, można zmienić coś na lepsze” – Ela
„Pomaganie daje mi pewność siebie i to, że jednak zostawiam coś po sobie na tym świecie” – Magda
„Radość drugiego człowieka, gdy otrzymuje pomoc. Jego szczęście jest moim szczęściem. To może być mały gest dla nas, a dla tych ludzi może bardzo dużo znaczyć.” – Michał
To tylko, część mądrych słów młodzieży, które warto posłuchać w poniższym materiale:
W najbliższą środę 17.11.2021, o 18:30 na Facebooku Stowarzyszenia, zapraszamy na LIVE – „Młodzież, która już dzisiaj zmienia świat na lepsze.” Rozmowa podróżników! O Afryce, mądrym pomaganiu, marzeniach i budowaniu pewności siebie. Z młodzieżą będzie rozmawiał ambasador SOS Wiosek Dziecięcych Tomasz Michniewicz, podróżnik, pisarz znawca Afryki Subsaharyjskiej.
Stowarzyszenie
SOS Wioski Dziecięce w Polsce kojarzone jest głównie z pieczą zastępczą.
Tymczasem od 10 lat prowadzi również „SOS Rodzinie”, czyli program pomocowy skierowany
do dzieci i rodzin w potrzebie z woj.
zachodniopomorskiego. Jak dotąd, wsparcie otrzymało 291 rodzin, w tym 748
dzieci. Stowarzyszenie, oprócz działań profilaktycznych, zapobiegających rozpad
rodziny, prowadzi również SOS Wioskę Dziecięcą w Karlinie. Jest to miejsce,
gdzie porzucone i osierocone dzieci znajdują miłość i bezpieczeństwo.
Kompleksowa
pomoc dla całej rodziny
Zadaniem specjalistów „SOS Rodzinie”jest
wspieranie rodziców i opiekunów w pełnieniu ich funkcji opiekuńczo-wychowawczych.
Pomoc kierowana jest głównie do rodzin w trudnej sytuacji życiowej, zamieszkałych w województwie
zachodniopomorskim. –Działamy tutaj już
od 10 lat. I przyznam, że jest w tym coś wyjątkowego. Niektóre dzieciaki,
którym pomagaliśmy kilka lat temu są już dorosłe i mają własne samodzielne
rodziny. Myślę, że jest to najwspanialsza nagroda. Widzieć, że praca, którą
wykonaliśmy ma tak piękne zakończenia. –
mówi Michał Szwiec, Koordynator Programu
„SOS Rodzinie” w Karlinie. I jak dodaje – Głównym celem projektu jest umocnienie rodziny. Pomagamy znaleźć jej
zasoby i mocne strony i pracujemy nad tym by nasi beneficjenci uwierzyli w to,
że mogą pokonać kryzys. Oferujemy pomoc specjalistów: psychologa,
psychoterapeuty, psychiatry dziecięcego i terapeuty uzależnień. Rodziny mają
również dostęp do konsultacji prawnika czy dietetyka. Organizujemy też
spotkania grupy wsparcia dla kobiet oraz warsztaty dla rodzicówwspierające ich w wychowaniu dzieci i sprawowaniu nad nimi opieki. – mówi Michał. Obecnie w projekcie bierze
udział 98 rodzin, w których wychowuje
się 201 dzieci i młodzieży oraz funkcjonuje 194 dorosłych młodych i rodziców. Programy
„SOS Rodzinie” działają w Karlinie, Mierzynie, Krukowie, Parsowie, Warninie,
Nasutowie oraz Koszalinie. – Są to również
wyjątkowe miejsca pracy, które pozwalają na rozwój i podejmowanie ciekawych
wyzwań. Chętnie współpracujemy ze specjalistami z różnych dziedzin. – dodaje
Michał.
Dziecko w centrum uwagi
Warto podkreślić, że wsparcie oferowane
przez Stowarzyszenie jest zawsze dopasowane do indywidualnych potrzeb rodziny,
problemy z którymi borykają się dzisiejsze rodziny są bowiem bardzo różne, a
kryzys może się zdarzyć w każdej rodzinie. –
Współpraca z nami jest dobrowolna. Nigdy niczego nie narzucamy, a plan
działania przygotowujemy dopiero po wstępnych rozmowach. Co ważne, pomoc
kierujemy również do dzieci. To właśnie ich dobro oraz rozwój są dla nas priorytetowe.
– podkreśla Monika Kraszewska,
Koordynator Programu „SOS Rodzinie” w Koszalinie. Dla najmłodszych prowadzone
są zajęcia świetlicowe w placówkach wsparcia dziennego. – Obejmują one pomoc w nauce, wsparcie specjalistów, np. logopedy,
organizację czasu wolnego w formie zabaw i zajęć sportowych oraz rozwój
zainteresowań.W świetlicach dzieci
mogą również zjeść ciepły posiłek, a od czasu do czasu organizujemy wyjazdy
rodzinne połączone z warsztatami prowadzonymi przez specjalistów. – dodaje
Monika. Ważnym elementem wsparcia jest również edukacja rodziców w zakresie
wychowania, dostrzegania mocnych stron dzieci oraz uważności na ich problemy.
Pomoc w czasach pandemii
Działalność Stowarzyszenia jest
nieprzerwana. – W trakcie największego
lockdawnupracownicy wykonywali pracę
zdalną i pomagali poprzez telefon, internet, social media i różnego rodzaju
aplikacje do kontaktu video. W tym okresie konsultacje z rodzicami i dziećmi, np. pomoc dzieciom w
lekcjach czy prowadzenie zajęć profilaktycznych odbywały się online. Jednak w
sytuacjach najbardziej kryzysowych udzielaliśmy bezpośredniego wsparcia. – komentuje
Michał Szwiec. W trakcie pandemii eksperci Stowarzyszenia intensywnie pracowali
z rodzinami i szkołami, co zaowocowało niskim stopniem wykluczenia z systemu
edukacyjnego.
SOS Wioska
Dziecięca w Karlinie
Stowarzyszenie prowadzi również SOS Wioskę Dziecięcą w Karlinie. Jest to osiedle domków jednorodzinnych, gdzie w każdym z domów mieszka ok. 4-6 dzieci wraz z zastępczymi rodzicami SOS. Dzieci odzyskują tam poczucie bezpieczeństwa, zaufania do świata dorosłych i uczą się jak znów być po prostu dziećmi. Bawią się, uczą i chodzą do szkoły ,jak wszystkie inne dzieci. W ramach SOS Wioski Dziecięcej funkcjonują Rodziny SOS, które składają się z mamy SOS lub mamy i taty SOS oraz kilkorga powierzonych ich opiece dzieci, którymi nie mogli opiekować się rodzice biologiczni. Najczęściej wychowują się tutaj liczne rodzeństwa. To Rodzice SOS dbają o ich wychowanie, zdrowie i edukację. Każde dziecko w Rodzinie SOS jest otoczone miłością i dorasta w poczuciu bezpieczeństwa. Dzieci otrzymują również wsparcie specjalistyczne oraz mają możliwość rozwijania swoich pasji i zainteresowań.
***
Stowarzyszenie SOS Wioski
Dziecięce w Polsce od ponad 36 lat pomaga dzieciom pozbawionym opieki rodziców
oraz tym z rodzin w trudnej sytuacji życiowej. Obecnie ma pod opieką 1566
potrzebujących dzieci. Jest częścią międzynarodowej organizacji SOS Children’s
Villages, obecnej w 136 krajach świata.
Stowarzyszenie prowadzi 4 SOS
Wioski Dziecięce, gdzie opuszczone i osierocone dzieci znajdują troskliwy dom i
opiekę. Równolegle do opieki zastępczej, rozwijane są również działania
profilaktyczne, w ramach Programu „SOS Rodzinie”, którego celem jest
ochrona dzieci przed utratą opieki i zapewnienie im kompleksowego wsparcia.
SOS Wioski Dziecięce w Polsce
pomagają również dzieciom w Zimbabwe i Kamerunie. Do głównych działań należą,
m.in. budowa studni oraz sanitariatów, promocja higieny (HIV/AIDS, COVID-19),
program dożywiania, edukacja, wsparcie działalności gospodarczej rodzin i
społeczności czy promocja praw kobiet. Z pomocy Stowarzyszenia na terenie
Zimbabwe i Kamerunu skorzystało już 5 000 rodzin.
W tym tygodniu
koalicja organizacji pozarządowych „Napisz Testament” przygotowała szereg
wydarzeń dla zainteresowanych osób. Najważniejsze z nich to:
infoliniatestamentowa, pod którą dyżurują prawnicy specjalizujący się w prawie spadkowym (tel. 500 857 074). Dzwońcie, jeśli chcecie przedyskutować z prawnikiem swoją sprawę testamentową.
webinary – w poniedziałek, środę i piątek, o godz. 18:00 nasi eksperci podzielą się z Wami swoim doświadczeniem związanym z prawem spadkowym. Jako pierwszy wystąpi @lukaszmartyniec z Kancelaria Sukcesyjna Martyniec – prawnik, doradca sukcesyjny, który od lat doradza polskim przedsiębiorcom w kwestiach spadkowych. Będzie próbował przekonać Was, że…dziedziczenie ustawowe jest ok. Ciekawe, czy mu się uda…? W środę #AldonaLeszczyńskaMikulska odkryje przed Wami tajniki…zachowków. Temat ten od lat budzi emocje, wokół niego krąży wiele mitów, wiele z nich ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Obowiązkowa pozycja dla wszystkich, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę testamentową. W piątek #GawełPodwysocki poruszy aspekt psychologiczny i społeczny pisania testamentów. Wyjaśni, dlaczego tak na prawdę obawiamy się tych dokumentów i odkładamy je na „potem”. Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie. Serdecznie zapraszamy!
poradniktestamentowy – każdy, kto ma ochotę zgłębić wiedzę nt. tego jak napisać testament, może zamówić darmowy poradnik testamentowy.
Co miesiąc 70 dzieci w Polsce próbuje odebrać sobie życie. W 2020 roku 107 nieletnich zrobiło to skutecznie[1]. W zeszłym tygodniu media obiegła tragiczna informacja o podwójnym samobójstwie dwóch trzynastolatek. Stan psychiczny polskich dzieci po pandemii jest bardzo zły, a tymczasem w Polsce pracuje jedynie 482 psychiatrów dziecięcych[2], a koszt 45 minutowej prywatnej konsultacji psychiatrycznej dla młodego człowieka może sięgać nawet 400 zł. 10 września, w Dzień Zapobiegania Samobójstwom, Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce ponownie zaapeluje o poprawę dostępu do opieki psychologicznej i psychiatrycznej dzieci w całej Polsce.
Petycja SOS i
odpowiedź Ministerstwa Zdrowia
Zaburzenia
psychiczne dzieci i młodzieży diagnozowane są na coraz wcześniejszym etapie
rozwoju, a ich skala nieustannie wzrasta., a wymagających specjalistycznego wsparcia
jeszcze przed pandemią było ok. 630 tys.
dzieci[3].
Dlatego w
kwietniu 2021 r. SOS Wioski Dziecięce skierowały petycję do
premiera Mateusza Morawieckiego, którą
podpisało ponad 8 tys. osób. W petycji Stowarzyszenie apelowało o podjęcie
zdecydowanych i systemowych działań, które zwiększyłyby dostęp do
wielospecjalistycznej pomocy w zakresie zdrowia psychicznego dla dzieci i
nastolatków, szczególnie z terenów wiejskich. – Do najbliższego szpitala, w którym możemy umieścić dziecko
potrzebujące opieki, mamy około 200 kilometrów. O oddziałach dziennych możemy
zapomnieć, a czasem tylko taka terapia jest zalecana. – mówi Tomasz
Wójciszyn, tata SOS. – Leczenie prywatne
to koszt ok 250-300 zł za wizytę. Przy trójce potrzebujących dzieci proszę
sobie wyobrazić jak ogromne są to koszty. – komentuje – Każde zaświadczenie, opinia, zalecenie wydane na oddzielnej kartce to
dodatkowa opłata, a takich dokumentów trzeba czasem kilka… – dodaje
Katarzyna Sobczuk Wójciszyn, mama SOS.
Sprawę komentują również inni rodzice SOS, którzy na co dzień
zajmują się dziećmi po traumatycznych przejściach, – Kłopot z planowymi przyjęciami dzieci na oddziały psychiatryczne jest
przerażający. Przyjmowane są wyłącznie dzieci z interwencji w stanie zagrożenia życia, czyli te po próbach
samobójczych, które potrzebują pomocy natychmiast. To ślepa ulica. Przecież za
chwilę te dzieci, które teraz nie zostaną przyjęte będą dziećmi z interwencji.
Ostatnio rozmawiałam z psychiatrą, pod którego opieką są nasze dzieci. Powiedziała,
że bardzo chętnie nas przyjmie, ale nie ma gdzie, bo tam, gdzie przyjmowała
jest teraz oddział covidowy”. – komentuje Elżbieta Gładki, mama SOS.
Obecnie na prywatną konsultacje czeka się po kilka miesięcy. – U nas w dużym mieście na wizytę u
psychiatry czeka się od 4 do 5 miesięcy. Wolnych terminów nie ma już do końca
tego roku. Dla porównania, w 2020 roku na wizytę czekało się ok. 1,5 miesiąca.
Obecnie – trzy razy dłużej, a za konsultację płaci się 300 zł, a za terminy
weekendowe nawet 400 zł. Zazwyczaj pierwsze dwie wizyty trwają ok. 1h, a każda
kolejna ok. 20 minut. Cena za konsultację pozostaje taka sama. – komentuje
Joanna Żukowska, psycholog w Domu Młodzieży SOS w Lublinie.
Według najnowszych danych GUS, poniżej minimum egzystencji żyje
ponad 5 proc., czyli ok. 1,9 mln Polaków, a skrajne ubóstwo dzieci w 2020 r. wzrosło
z 4,5% do 5,9%, czyli do ponad 400 tys. dzieci[4]
.
W odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia na petycję Stowarzyszenia możemy
przeczytać, że „trudna sytuacja w
ochronie zdrowia psychicznegodzieci
i młodzieży jest znana Ministerstwu Zdrowia a poprawa tej sytuacji traktowana
jestpriorytetowo. W związku z
potrzebą pilnych zmian w psychiatrii dziecięcej, MinisterstwoZdrowia przygotowało i wdraża kompleksową
reformę systemu ochrony zdrowiapsychicznego
dzieci i młodzieży w oparciu o nowy model udzielania świadczeń.” Pełny
tekst listu pod linkiem.
Jak podkreśla Agnieszka Brejwo, terapeutka z Centrum Specjalistycznego SOS w Kraśniku Rozpoczął się pilotaż Środowiskowych Centrów Zdrowia, ale niestety jest to kropla w morzu potrzeb. – Psychiatria w Polsce funkcjonuje bardzo źle i taka sytuacja jest od dawna. W wielu lokalizacjach funkcjonuje wszystko „po staremu”. Lekarz bywa w poradni dwa razy w miesiącu, są długie kolejki oczekujących dzieci i ich rodziców. W niektórych lokalizacjach psychiatry dziecięcego przyjmującego na NFZ w ogóle nie ma (tak, jak u nas w Kraśniku). Konsultacje prywatne są drogie, a z racji wielu potrzebujących, czas oczekiwania jest długi.
Obniżone
samopoczucie, okaleczenie się i próby samobójcze
Sytuacja jest dramatyczna – każdego miesiąca średnio 70 dzieci w Polsce próbuje odebrać sobie życie.[5] Z dostępnych danych wynika, że prawie co trzeci badany nastolatek (30,8%) uznał, że jego samopoczucie w trakcie pandemii pogorszyło się. Co jedenasty (9,2%) przyznał, że w swoim życiu okaleczał się, a 4,4% respondentów robiło to częściej niż przed pandemią, natomiast 6,5% zaczęło się wtedy celowo ranić. Z danych wynika również, że w pierwszym okresie pandemii 2,9% respondentów w wieku 15-17 lat próbowało popełnić samobójstwo, a na gorsze samopoczucie skarżyły się istotnie częściej dziewczyny niż chłopcy (36,5% vs 25,4%)[6].
– Niewątpliwie
okres pandemii, obostrzeń, izolacji i nauczania zdalnego znacząco przyczynił się do nasilenia
niepokojących zachowań, obniżenia nastroju, utraty poczucia bezpieczeństwa,
objawów uzależnienia (nadużywanie gier komputerowych; nadmierne korzystanie z
urządzeń ekranowych, często nieuzasadnione realną potrzebą; wymykające się spod
kontroli poruszanie się po mediach społecznościowych). W wielu domach nastąpiła
zmiana codziennego funkcjonowania. Zaburzenie dotychczasowego rytmu dnia i
zegara biologicznego w wielu przypadkach prowadziło do niedoboru snu, zaburzeń
procesu regeneracji, problemów z koncentracją, uwagą i uczeniem się. – komentuje Katarzyna Głąb, psycholog, wspierająca rodziny w
kryzysie w ramach „SOS Rodzinie”.
Pomoc na
wczesnym etapie?
Według Kingi Kaczmarczyk, psychoterapeutki z Koszalina, nie tylko
ściana niedostępności oraz skrajne obciążenie psychiatrów jest kluczowym
wyzwaniem. Problemem jest również ograniczony dostęp do podstawowej opieki
psychologicznej. Niewiele ponad połowa polskich szkół zatrudnia psychologa,[7]
co ogranicza dzieciom swobodny dostęp do tzw. pierwszej pomocy. Bez niej, w
wielu przypadkach, dzieci pozostawione są ze swoimi problemami same ze sobą, co
tylko zaostrza sytuację. – Obecnie, w sytuacjach kryzysowych nie
rozważam już nawet konsultacji na NFZ.Jeśli
sprawa jest pilna, a dziecko wymaga natychmiastowej pomocy, to robię wszystko,
by dziecko jak najszybciej dostało się do psychiatry.
Centrum
Specjalistyczne SOS
W odpowiedzi na rosnące potrzeby z zakresu zdrowia psychicznego
dzieci, jeszcze przed pandemią, Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce otworzyło w
Kraśniku swoje pierwsze w Polsce Centrum Specjalistyczne. – Jednym z głównych założeń tego projektu jest zapewnienie naszym
podopiecznym kompleksowego i specjalistycznego wsparcia blisko miejsca
zamieszkania, bez konieczności długiego oczekiwania na wizytę, czy dalekich
wyjazdów. W Polsce wciąż brakuje systemowych rozwiązań, które zapewniałyby
ogólnodostępne i bezpłatne wsparcie w zakresie ochrony zdrowia psychicznego.
Utrudniony dostęp do pomocy psychologicznej i terapeutycznej to ogromne
wyzwanie zwłaszcza dla rodzin w trudnej sytuacji materialnej. – komentuje
Dariusz Krysiak, Dyrektor Programu SOS Wiosek Dziecięcych w Kraśnikui jak podkreśla – Pomocy udzielamy nie tylko dzieciom i młodzieży objętym pieczą
zastępczą SOS i programami umacniania rodziny „SOS Rodzinie”, ale również
lokalnym społecznościom. Nasi eksperci każdego dnia pracują, by pomóc dzieciom
uporać się z lękiem i bolesnymi wspomnieniami, odbudować poczucie
bezpieczeństwa, przywrócić im wiarę w siebie i własne możliwości.
Pomoc tu i
teraz
Aby dowiedzieć się jak pomóc podopiecznym
Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce, wystarczy wysłać SMS o treści „Hania” pod
numer 4777 (koszt sms zgodny z cennikiem twojego operatora). W odpowiedzi na
SMS pracownicy Stowarzyszenia oddzwonią, aby opowiedzieć o możliwościach
wsparcia. W ramach akcji uruchomiona została również specjalna strona www.dziecisos.org, na której można przekazać
comiesięczną darowiznę. W podziękowaniu za regularną pomoc każdy darczyńca
otrzyma imienny Dyplom Przyjaciela
Dzieci.
Kampania obejmuje informacyjne spoty telewizyjne oraz działania
online. Informacyjny Serwis SMS uruchomiony został we współpracy z Partnerem
Technologicznym Digital Virgo Polska S.A.
[1] Zamachy samobójcze w grupach wiekowych 0-6, 6-12, 13-18 –
statystyki Komendy Głównej Policji, 2020
[2] Zestawienie liczbowe lekarzy i lekarzy dentystów
wg dziedziny i stopnia specjalizacji, Naczelna Liczba Lekarska, 28.02.2021
[3] „Dostępność lecznictwa
psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży (w latach 2017-2019)”, NIK, 2020
[4] „Zasięg ubóstwa ekonomicznego w Polsce w 2020 roku”, GUS,
2021
[5] Zamachy samobójcze w grupach wiekowych 0-6, 6-12, 13-18 –
statystyki Komendy Głównej Policji, 2020
Trwa akcja „Kocham To Dbam” z naszym partnerem –
SIGNAL IDUNA Polska Towarzystwo Ubezpieczeń S.A., która pomaga chronić dzieci
przed następstwami nieszczęśliwych wypadków i pozwoli na przekazanie złotówki z
każdej sprzedanej polisy na pomoc podopiecznym SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Nastał wrzesień, a wraz z nim rozpoczął się nowy rok
szkolny i nasze dzieci wróciły do swoich nauczycieli i rówieśników, na co już
bardzo czekały. Razem z SIGNAL IDUNA – partnerem akcji „Kocham to Dbam”
prowadzimy kampanię, z której część zysku zostanie przeznaczona na pomoc
dzieciom w bieżącej nauce szkolnej, zajęcia wyrównawcze, rozwój pasji i
zainteresowań dzieci, wycieczki czy wsparcie pedagogów i psychologów.
W ramach ogólnopolskiego programu bezpieczeństwa „Kocham
To Dbam” SIGNAL IDUNA oferuje polisy od Następstw Nieszczęśliwych Wypadków
Dzieci i Młodzieży Szkolnej. Jednocześnie za każdą sprzedaną polisę NNW na nowy
rok szkolny w pakiecie „Kocham To Dbam” SIGNAL IDUNA przekaże 1zł
wsparcia dla podopiecznych naszego Stowarzyszenia.
Zachęcamy rodziców i opiekunów do zakupu polisy NNW
SIGNAL IDUNA, a jednocześnie do pomocy i ochrony dzieci i młodzieży z SOS
Wiosek Dziecięcych!
Więcej szczegółów akcji znajdziecie na stronie: Kocham To
Dbam www.kochamtodbam.pl,
więcej informacji o SIGNAL IDUNA, która w swojej ofercie posiada ubezpieczenia
zdrowotne, turystyczne, na życie i NNW dostępnych jest na stronie www.signal-iduna.pl.
Aleksandra Granada, Dyrektor Krajowa Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce, z którym jest związana od 10 lat. Jednak swoją przygodę z organizacjami pozarządowymi zaczęła już jako nastolatka, zafascynowana Afryką.
Olu, dlaczego NGO i od czego to się wszystko zaczęło?
Pomoc dzieciom była zawsze dla mnie bardzo ważna. Podróżując
po różnych krajach widziałam, że to, w jakich warunkach dzieci dorastają w
swojej rodzinie, i jak są traktowane przez swoich rodziców i najbliższych, lub
jakie mają możliwości edukacyjne, mocno wpływa na ich start w dorosłość. Moja przygoda z organizacjami pozarządowymi
zaczęła się, jak byłam jeszcze nastolatką. Miałam 18 lat, kiedy wyjechałam do
szkoły w Norwegii. To nie była zwykła szkoła, bo oprócz innych przedmiotów
przygotowywała również do pracy charytatywnej, w takich krajach jak Nepal,
Mozambik, Angola, Zimbabwe. Uczyłam się tam języka Szona, w którym się mówi w
Zimbabwe. Wyglądało to tak, że najpierw przez pół roku zbierałam fundusze na
ulicach Skandynawii na projekty w Afryce, a potem przez rok uczyłam niepiśmiennych
dorosłych w Zimbabwe czytać i pisać. Przede wszystkim chodziło o to, by
potrafili się podpisać. Wtedy poziom alfabetyzmu był tam bardzo wysoki.
Podobało Ci się tam? To był 96’ rok, świat był zupełnie inny. Maleńka wioska, maleńka chatka, bez bieżącej wody, dzieci, które nigdy nie widziały białego człowieka i wołały za nami: „obrani ze skóry”, ale tak, podobało mi się. Szczególnie ta radość życia tych ludzi, którzy mają tak niewiele. To oni nauczyli mnie, że nie warto przejmować się sprawami, na które i tak nie mamy wpływu. Z wykształcenia jestem antropologiem kultury i było to dla mnie o fascynujące, żyć w śród tych ludzi i tak naprawdę żyć wśród tych ludzi, obserwować ich kulturę i zwyczaje.
Wróciłaś tam później? Do Zimbabwe nie, ale potem już jako pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego pojechałam zbierać eksponaty antropologiczne do Ugandy, Kenii i Tanzanii. Jak pracowałam już w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce to byłam także w Kamerunie. Bardzo się cieszę, że Polacy chcą wspierać nie tylko polskie dzieci w potrzebie.
Olu, zanim zostałaś Dyrektor Krajową Stowarzyszenia,
to przez kilka lat pełniłaś funkcję Dyrektor Fundraisingu. Jak
fundraising zmienił się według Ciebie, przez te lata?
Organizacji pozarządowych jest
coraz więcej i nawet te małe, coraz lepiej sobie radzą na tym polu, szybko się
uczą, stają się bardzo widoczne. Liczy się pomysłowość i odwaga w komunikowaniu
tego co robią. My także musimy o tym pamiętać. Cieszę się, że obok opieki
zastępczej zaczynamy też mówić o profilaktyce, zapewniam, że nasi
fundraiserzy są na to gotowi, warto mówić, o tej tak ważnej dla nas
działalności. Choć na co dzień nie mamy kontaktu z dziećmi z naszych Programów,
i tak czujemy się częścią tego, że dzięki naszej pracy, ich los zmienia się na lepsze
i to nas stale motywuje.
Przyszły trudne czasy,
COVID-19 bardzo dużo zmienił zwłaszcza dla organizacji pozarządowych, prawda?
Szczególnie
teraz w czasie pandemii praca w organizacji takiej jak nasza jest dużym
wyzwaniem. Na szczęście osób którzy chcą pomagać jest coraz więcej. To co daje
mi spokój, zaufanie do tego, że wszystko będzie dobrze, to ludzie, z którymi
pracuję. Mamy tu naprawdę fantastyczny zespół, ludzi, którzy wzajemnie się
napędzają. To co odróżnia naszą pracę od innych to jej
cel – zapewnienie stabilnych, zdrowych, dobrych warunków dorastania dzieciom,
które mają trudniejszy start. To daje nam wszystkim poczucie, że zmieniamy
świat na lepsze.
Jak już mówimy o dzieciach, prywatnie
jesteś mamą, to chyba jeszcze bardziej pomaga Ci zrozumieć sytuację tych
dzieci?
Jestem
mamą trójki dzieci. Doświadczenie, które wynoszę z pracy w Stowarzyszeniu na
pewno przekłada się na to jak staram się na co dzień być z moimi dziećmi, ważne
jest to, żeby czasami się zatrzymać, zejść na poziom dziecka, spróbować je
zrozumieć, wysłuchać, bez spieszenia się. Praca w Stowarzyszeniu przełożyła się
na świadome dla mnie macierzyństwo czy relacje z moimi dziećmi. Dzieci
potrzebują, szacunku do tego, żeby budować swoje poczucie wartości.
Olu, czym zajmuje się organizacja na
co dzień i czemu tak ważna jest regularna pomoc?
Nasza
Organizacja pomaga dzieciom, młodzieży i rodzinom w kryzysie, mamy pod opieką
ponad 1500 dzieci i młodzieży. Środki, które dostajemy od darczyńców, przeznaczone
są na pomoc medyczną, na wsparcie psychologiczno-pedagogiczne, na różnego
rodzaju terapie, a także na to, żeby przygotować naszych podopiecznych do
samodzielności, do startu w dorosłe życie. Wiemy jak regularna pomoc dzieciom i
stabilność jest szalenie ważna w ich życiu. Dlatego zachęcamy naszych
darczyńców, bez których nie wyobrażamy sobie naszej działalności, do
regularnego, comiesięcznego wsparcia naszych podopiecznych. Dzięki temu możemy planować z wyprzedzeniem nasze działania i obejmować opieką
kolejne rodziny. Bez naszej pomocy tracą szansę na rozwój, równe
szanse edukacyjne, spełnianie marzeń. Wierzymy, że w każdym dziecku drzemie
ogromny potencjał, bez względu na to z jakimi problemami mierzy się jego
rodzina, gdzie dorasta, jaka jest jego historia. Czasami trzeba tylko pomóc go
dostrzec i rozwijać.
Na czym najbardziej Ci zależy, jeśli chodzi o rozwój organizacji
Ważne jest, żeby
dzieci i młodzież, które trafiają do naszej organizacji, otrzymały odpowiednią opiekę,
wsparcie i pomoc. Żeby rodziny, którym pomagamy były w stanie pokonać kryzysy,
w których się znalazły. Zależy nam na tym, żeby osoby, które wychodzą z organizacji
mogły spokojnie wejść w dorosłość, miały wystarczające kompetencje, mogły
odnaleźć się na rynku pracy, miały takie same umiejętności i wiedzę jak rówieśnicy
oraz żeby miały poczucie własnej wartości i pewność siebie. A przede wszystkim
miały zapewnione zaplecze emocjonalne do stworzenia dobrych i zdrowych relacji.
Olu, wspominasz o specjalistach, niedawno Stowarzyszenie wysłało petycję, na temat poprawy dostępu do opieki psychologicznej i psychiatrycznej dla wszystkich dzieci w Polsce.
Tak, doskonale wiemy, że
wciąż dostęp do specjalistów jest bardzo ograniczony. Tym bardziej zależy nam
na tym, żeby w naszej organizacji rozwijały się Centra Specjalistyczne. Takie Centrum
mamy już w Kraśniku i myślimy o tym, żeby rozwijać je też w innych lokalizacjach.
Daje ono dzieciom i rodzinom pod naszą opieką dostęp do specjalistów, którzy przede
wszystkim mogą szybko postawić trafną i głęboką diagnozę, po której mogą
odpowiednio pracować i zacząć terapię. Dzięki temu rodziny nie muszą czekać w
długich kolejkach. Dodatkowo mogą korzystać z dostępu do opieki tak długo, ile
będzie to potrzebne. Tak jak w Kraśniku, chcielibyśmy również rozwinąć
współpracę z rodzinami zastępczymi z danej okolicy. To dla nich również ogromne
wsparcie.
Olu, a na koniec co jest dla Ciebie największą satysfakcją?
Dla
mnie niesamowitą satysfakcją jest to, że w codziennej pracy mogę przyczynić się
do tego, żeby pomóc dzieciom, które miały trudny start na początku swojego
życia.
Krystian
porzucił zawód tokarza i szlifierza, by iść za głosem serca. Od dwóch lat
pracuje w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce, gdzie spełnia się jako pedagog i
terapeuta. Na co dzień pomaga najbardziej potrzebującym dzieciom, porzuconym i
osieroconym. W swoim doświadczeniu ma również pracę z przedszkolakami ze
spektrum autyzmu i jak podkreśla – każdy człowiek zasługuje na szacunek, a
wspólne funkcjonowanie, mimo wszelkich różnić jest jak najbardziej możliwe.
Przyznasz,
że nie często widuje się mężczyzn w zawodzie pedagoga, tym goręcej gratuluję
Ci, że poszedłeś właśnie tą ścieżką. Gdy spojrzy się na Twoją historię, to
dokonałeś wręcz kinowego zwrotu akcji. Stanowisko tokarza i szlifierza
zamieniłeś na bezpośrednią pracę z dziećmi i to z dziećmi, które przeżyły w
swoim życiu nie jedną traumę. Jak się z tym czujesz?
Krystian Furgał: W naszym społeczeństwie na pewno istnieje stygmatyzacja mężczyzn, szczególnie w takich zawodach jak pedagog czy ogólnie na stanowiskach związanych z opieką nad dziećmi. Należy jednak podkreślić, że mężczyzna jest niewątpliwie potrzebny w wychowaniu dziecka. Jeśli zabraknie męskiego pierwiastka, to w życiu dziecka mogą wystąpić różne dysfunkcje, a w przyszłości może mieć trudności chociażby w kontaktach damsko-męskich. Więc jeśli są mężczyźni, którzy zastanawiają się czy wybierać tzw. „kobiece” zawody – to apeluję byście po prostu to wybrali. Bo jeśli ktoś się w czymś realizuje, czuje to i jest z tego zadowolony, to powinien to robić. I zgadza się. Na początku moja ścieżka zawodowa wyglądała bardziej fizycznie. Zaczynałem jako tokarz i szlifierz.
W trakcie studiów musiałem się po prostu z czegoś utrzymać, więc był to wątek typowo materialny. Z perspektywy czasu widzę, że doświadczenie to również było dla mnie jak najbardziej przydatne. Nauczyło mnie pokory i tego, że trudnych sytuacji nie trzeba się bać, tylko krok po kroku, systematycznie je naprawiać.
A skąd
pomysł, by pracować jako pedagog?
Myślę, że od zawsze chciałem pracować z ludźmi,
bo po prostu dawało mi to radość. Liceum było momentem, w którym najbardziej
zastanawiałem się co chcę w życiu robić. Czułem, że musi to być praca z ludźmi
w takim czy innym wymiarze. Więc kierowałem się właśnie ku takim zawodom.
W Twoim
głosie wyczuwam dużo optymizmu i chyba takiej życiowej satysfakcji. Czujesz się
spełniony jako pedagog?
Największą satysfakcję i radość czuję wtedy,
kiedy widzę, że dzieci z którymi pracuję robią postępy oraz to że ich własny
rozwój również daje im radość. A kiedy słyszę „dziękuję Panie Krystianie za
zajęcia”, to jest to bardzo miłe uczucie. Jednak trzeba przyznać, że wiele
satysfakcjonujących mnie rzeczy wychodzi dopiero po czasie. Gdy prowadzę
terapię, to nie od razu widzi się jej efekty. Ale jeśli widzę, że dziecko
przychodzi, pracuje i robi to sumiennie, to tym bardziej się cieszę. Zawsze
staram się dostosować zajęcia pod każde dziecko, aby zajęcia były dla niego
przyjemne, sprawiały mu radość i żeby chętnie na nie przychodziło. Bo nie
sztuką jest zrobić jakieś zadania i powtórzyć to co było w szkole, ale sztuką
jest, by zaciekawić dziecko i zainspirować je do przyszłego działania i
zachęcić do pracy.
Zanim zacząłeś
pracować w SOS Wioskach Dziecięcych zdobywałeś, m.in. doświadczenie pracy w
przedszkolu, a mówiąc ściślej – z dziećmi ze spektrum autyzmu. Jak to
wspominasz? Przypuszczam, że dla osoby, która dopiero co skończyła studia mogło
to być dużym wyzwaniem.
Zanim zostałem pedagogiem, to skoczyłem na
głęboką wodę. Moją pierwszą pracą z dziećmi, nie wliczając w to kolonijnych
wyjazdów i mojej pracy jako wychowawca, byłem nauczycielem wspomagającym w
grupie autystyków. To całkowicie zmieniło mój pogląd na ich temat z takiego
typowo teoretycznego, książkowego na typowo behawioralny. Pamiętam, że wiele
rzeczy mnie wtedy bardzo zaskoczyło. Ponadto, czymś niesamowitym była praca z
dziećmi z autyzmem w jednym budynku z dziećmi bez orzeczenia autyzmu. To
świetna lekcja. Pokazuje, że powinniśmy mieć szacunek do każdego człowieka, bo
wspólne funkcjonowanie jest jak najbardziej możliwe. A niestety wmawia się nam czasem,
że niektóre choroby całkowicie wykluczają ludzi z bycia w społeczeństwie, że
powinni być poza nim, albo powinni szukać jakiś innych, podobnych sobie grup. Z
mojego doświadczenia wiem, że wiele barier jesteśmy w stanie pokonać. Trzeba
być tylko cierpliwym i poświęcić na to dużo pracy. Ale jest nadzieja.
Krystian,
a jak wygląda Twój dzień pracy w SOS Wiosce Dziecięcej w Kraśniku? Czym
dokładnie się zajmujesz?
Prowadzę terapie indywidualne oraz zajmuję się
organizowaniem dzieciom czasu wolnego. I tak na przykład, sobota w naszym
grafiku wygląda zupełnie inaczej niż reszta tygodnia. Skupiamy się głównie na
zajęciach wolnoczasowych, by dzieci mogły odpocząć po ciężkim tygodniu. I
zazwyczaj, w sobotę rano jedziemy do stadniny koni, gdzie realizowane są
zajęcia z hipoterapii. Dzieci mają wtedy okazję oswoić się ze zwierzętami,
nauczyć się jak się na nich jeździ, jak się je oporządza i przygotowuje do
jazdy. Warto podkreślić, że zajęcia z hipoterapii mają wpływ już na najmłodsze
dzieci, nawet z drugiej, czy nawet pierwszej klasy szkoły podstawowej. Kontakt
ze zwierzętami pomaga im przełamywać bariery – najpierw właśnie w kontakcie ze
zwierzęciem, a później w kontakcie z innymi osobami. Bo ze zwierzęciem jest
dużo łatwiej nawiązać kontakt. Dziecko, które jest po ciężkich przeżyciach ma
pewność, że zwierzę go nie zrani w taki sposób, w jaki potrafi zranić
człowiek.
Oprócz hipoterapii realizuję zajęcia plastyczne
dla najmłodszych. Często dodaję do tego też zajęcia ruchowe, by dzieci mogły
wyładować swój potencjał energetyczny. Z kolei dla starszych dzieci prowadzę
zajęcia techniczne oraz zajęcia kulinarne. Jeśli chodzi o indywidulane zajęcia
terapeutyczne, to realizuję, m.in. zajęcia w tzw. Sali Doświadczania Świata.
Jest to nowo wyposażona sala na terenie SOS Wioski Dziecięcej w Kraśniku, gdzie
prowadzimy zajęcia metodą Snoezelen. Polegają one na pracy z dzieckiem przy
użyciu jak największej liczby bodźców i by dziecko je odbierało. Są to bodźce
wzrokowe, słuchowe, węchowe, ale też smakowe.
A z
jakimi problemami zdrowotnymi najczęściej borykają się Twoi mali podopieczni?
Problemów z jakimi trafiają do nas dzieci jest
tak naprawdę tyle ile mamy dzieci. Często są to problemy mieszane i ciężko je
rozdzielić. O niektórych rzeczach nawet nie wiemy, ponieważ dzieci trafiają do
nas z rodzin, w których przeżyły traumatyczne sytuacje. Niektóre z nich mają
wady rozwojowe, których niestety nigdy nie wyleczą.
Kiedy myślimy o naszych własnych dzieciach, to
opieka nad nimi od początku ich życia jest dla nas po prostu normą. Ale w
przypadku dzieci w pieczy zastępczej, o wszystko trzeba zadbać od nowa. Dlatego
tak ważna jest systematyczność. Realizujemy m.in. program
psychologiczno-pedagogiczny i dbamy o to, by etapy rozwojowe nie były
drastyczne. Ważne, by zostały dostosowane do dziecka i jego możliwości. Mamy
też wiele specjalistycznych narzędzi, sprzętów i sale, które pomagają nam w naszej
pracy. Z naszej strony robimy wszystko, by dzieci wróciły do normy. A jeśli nie
byłoby tej pracy, a dzieci pozostałyby w swoich biologicznych rodzinach, to
prawdopodobnie żyłyby tak, jak ich rodzice.
Praca z
dziećmi, szczególnie po traumie, jest bardzo wymagająca i często trudna. Czy
zdarzają Ci się kryzysy?
Kryzysy zdarzają się jak w każdej pracy.
Głównym charakterem tych kryzysów jest natłok pracy. Jeśli jest dużo do
zrobienia, a mamy mało czasu, to pojawia się przeświadczenie, że jak coś się
robi szybko, to na pewno robi się źle, że można było zrobić lepiej. Ale cóż…
trzeba się z tym po prostu pogodzić.
Wydaje
się, żeczas i spokojne podejście to właśnie jedna z podstaw, by nawiązać z dziećmi
dobrą relację.
W toku mojej pracy nawiązuję z dzieciakami
różne relacje, niezależnie czy są to dzieci starsze czy młodsze. Z maluchami
bardzo fajnie wychodzi mi się na zajęcia sportowe, a ze starszymi robimy super
zajęcia techniczne. Oni się czegoś uczą, a ja mogę ich pokierować w tym
procesie krok po kroku, np. co muszą zrobić, by powstał stolik czy krzesło,
które sobie gdzieś upatrzyli. W efekcie są często zaskoczeni, że sami potrafią
coś wytworzyć przy użyciu narzędzi, mimo tego, że wcześniej z nich nie
korzystali. I jeśli pokaże się im co do czego służy i przypilnuje się
bezpieczeństwa, to dzieci mogą stworzyć naprawdę piękne rzeczy, z których później
korzystają. Np. jeżdżą na gokartach, które sami zrobili, albo robią doniczki,
którymi chwalą się w domu, a potem w ogródkach eksponują w nich kwiaty. Wygląda
to naprawdę pięknie. Jest to praca, jest to rękodzieło, więc ma to dużą
wartość.
Czyli
dzieje się dużo, kreatywnie i intensywnie.
Tak! SOS Wioska Dziecięce na pewno nie jest
miejscem, w którym nie ma energii. Jest jej tu mnóstwo (śmiech)!
A propos energii
i zadowolenia – czego życzyłbyś swoim małym podopiecznym?
Swoim podopiecznym życzę, aby jak najlepiej
udało im się w życiu. Żeby przepracowali wszystkie trudne problemy i żeby w
pewnym momencie doszli do wniosku, że to co się stało nigdy nie było ich winą,
że bywają takie sytuacje, że coś wynika z decyzji innej osoby i my nie mamy na
to wpływu. Dzieciom ciężko jest się z tym pogodzić, ale jest to do zrobienia. I
jeśli już naprawdę pokonają te trudne problemy, z którymi borykają się od
najmłodszych lat, to życzę im, by w przyszłości byli po prostu zadowoleni ze
swojego życia. Żeby czuli, że zrealizowali to co chcieli, chociaż nawet jakąś
cząstkę. To na pewno da im poczucie bezpieczeństwa, którego w dzieciństwie nie
mieli. A jeśli w przyszłości będą już mieli tę bazę bezpieczeństwa, to myślę,
że będą mogli spokojnie zakładać rodziny, pracować, kończyć szkoły i co tylko
sobie zamarzą. Wiec taką najważniejszą umiejętnością, którą chciałbym, aby moi
podopieczni mieli w przyszłości to to, by byli samodzielni. Żeby te wszystkie
umiejętności, które zdobędą pozwoliły im na samodzielne życie i funkcjonowanie.
Z
Krystianem Furgałem rozmawiała Paulina Górska ze Stowarzyszenia SOS Wioski
Dziecięce w Polsce
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.