Pierwszy dzien w Berlinie Gosia spedzila na Fete de la Musique (muzyka za darmo w roznych dzielnicach miasta). Kolejnego podbijala najwazniejsze punkty z fragmentami Muru na czele. Tak, to Berlin i projekt polegajacy na pracy wolontaryjnej (tym razem miejska farma Moritzhof), nauce jezyka i najwazniejszej lekcji: samodzielnosci…
Dobrze, ze kot w Moritzhof jest spokojny – Gosia przezywa kazde nowe doswiadczenie, nieznajomosc jezyka nie pomaga (czyli jednak warto sie uczyc…) – szczesliwie spotyka nie tylko zycyliwie nastawione do niej zwierzaki, ale takze serdecznych, otwartych ludzi…
Gosia odkrywa jezyk niemiecki…
Swiat jest Taki wielki i w dodatku ma Metro podziemne…
Małgosia przed sklepem z manga i anime – sporo czyta i ogląda, zna się na temacie 🙂
I na koniec zbliżenie – Małgosia podczas karmienia świnek morskich – oprócz nich w miejskiej farmie mieszkają konie, kury, kaczki, gęsi, owce, kozy…
Dziękujemy Asi Szaflik za inicjatywę (za to, że gości nas w swoim domu, organizuje wyjście na koncert, daje zasmakować kuchni berlińskiej, uczy języka i otacza troską, zrozumieniem) i Birgit Blank za otwartość i współpracę.
www.jugendfarm-moritzhof.de